Południowe Włochy od kuchni





Rok temu odwiedziłam Włochy po raz pierwszy - był to Mediolan. Kulinarnych doznań za dużo nie miałam, ponieważ stacjonowałam tam tylko 3 dni, a trzeba było jeszcze obskoczyć miasto wszerz i wzdłuż. 2 tygodnie temu wróciłam z Bari i Rzymu - odwiedziłam nieco biedniejszy, południowy region Państwa. Jestem bardzo miło zaskoczona, zarówno krajobrazami, klimatem, jak i aspektem kulinarnym ów regionu. Włosi są przemiłymi i pomocnymi ludźmi - jak szukasz w sklepie dobrego makaronu czy słodkiego Prossecoo, angażuje się cały sklep😄 Wszyscy prowadzą burzliwą dyskusję i koniec końców wybierają dla Ciebie odpowiedni produkt. Włoskiego języka jeszcze nie znam, ale "non parlo Italiano" (nie mówię po włosku), zupełnie nie przeszkadzało Włochom, którzy mimo tej świadomości zadawali ciągle pytania w swoim języku. Jakoś udało nam się za każdym razem dogadać, więc szczerze powiem, że motywacja do nauki języka jest. Tym bardziej, że planuję tam wracać regularnie! Tydzień we Włoszech był dla mnie tygodniem idealnym. Chciałabym pokazać Wam trochę włoskich przysmaków, zatem zapraszam na małą podróż kulinarną.

Kawa, przekąski i słodkości. Włosi kochają kawę. Szybkie espresso przy barze, to dla nich codzienność. Dla mnie codziennością było capuccino. Zajadałam przy tym cornetto lub pasticiotto. Cornetto, to rogaliki (croissanty) - dostępne w wersji suchej, jak i z kremem np. czekoladowym, pistacjowym, śmietankowym, owocowym. Wybór smaków jest zdecydowanie większy niż w Polsce. Passticiotto to z kolei  wypiekane kruche ciastko/babeczka z kremem. Są to słodkie wypieki z pszennej mąki, więc witamin i minerałów za dużo w nich nie ma, ale są o tyle bezpieczne, że zjedzenie jednej sztuki któregoś z przysmaku jest sycące, więc nie ma się ochoty podjadać.



We Włoszech popularne są sklepiki z przekąskami (coś jak u nas garmażerki), w których można upolować np: Arancini - smażone ryżowe kulki z mozzarellą w środku. Pierwotnie pochodzą z Sycylii, niemniej we Włoszech można je znaleźć prawie wszędzie :) W sklepikach są również pierogi z różnymi farszami mięsnymi czy warzywnymi (często sos pomidorowy) + obowiązkowo mozzarella w środku.
















Przepyszne ciasto z serem ricotta 

Lokalny rodzaj makaronu o nazwie orecchiette. Na jednej z uliczek udało mi się znaleźć lokalną, włoską babcię, która robiła powyższy makaron i sprzedawałą za grube dolary :)

Frutti Di Mare / owoce morza - niestety nie są to moje smaki. Nie przepadam nawet za krewetkami, niemniej jednak spróbowałam jeszcze kalmara i ośmiornicy - po raz kolejny nie skradły mojego serca. Chociaż muszę powiedzieć, że ośmiornica w panierce smakuje całkiem przyjemnie, ale max 2 kawałki i wystarczy. Mimo wszystko, zachęcam Was do kosztowania świeżutkich owoców morza, bo w Polsce bardzo ciężko o dobrej jakości produkty.


 



Jakże apetyczna ostryga. Chyba nigdy jej nie spróbuję. Podobno ostrygi są afrodyzjakiem, ale jakoś ciężko mi w to uwierzyć. 

Tutaj owoce morza w panierce - polecam dla osób dopiero oswajających się ze smakiem.

Ośmiornica, kalmary i krewetki w wersji świeżej. 





Pizza - bezkonkurencyjna! Nie ma podróży do Włoch bez zjedzenia pizzy. Możecie brać nawet margeritę za 4 euro i będziecie szczęśliwi.



 

Sklepiki ze świeżą pizzą na kawałki również do znalezienia na włoskich uliczkach:




Śmiało stwierdzam, że to najpyszniejsza pizza jaką jadłam, choć wygląda niepozornie. Kupiona na jednej z rzymskich uliczek. 




Mięso: 
Będąc we Włoszech koniecznie musicie spróbować świeżego prosciutto di Parma. Ciekawostka: świnki do produkcji szynki parmeńskiej muszą pochodzić tylko z prowincji Parma. Poniżej przedstawiam wcale nie zachęcające wyglądem udźce, z których odkrawa się właśnie plasterki przepysznego prosciutto.
Drugim rodzaje mięsa jest Braseola - chuda, długo dojrzewająca wędlina wołowa (4 g tłuszczu na 100 g produktu). Jedno z najdroższych mięs włoskich, ale da się upolować je w fajnej cenie.  Prosciutto i braseolę kroi się bardzo cienko, co już pozwala na uzyskanie wyrazistego, wykwintnego smaku. Z punktu widzenia dietetyki, wystarczy pozbyć się kawałków tłuszczu z prosciutto, żeby uzyskać dobre źródło pełnowartościowego białka, witaminy B12 i żelaza.




Warzywa i owoce
Włoskie pomidory - niezwykle aromatyczne, pyszne i soczyste. Zajadałam się nimi codziennie. Tak dobrych pomidorów w kwietniu nie jadłam chyba nigdy. W Polsce pyszne pomidorki można znaleźć niestety tylko w sezonie. Z dietetycznego punktu widzenia pomidory, to skarbnica przede wszystkim potasu i beta-karotenu (ewentualnie likopenu, gdy pomidory podda się obróbce termicznej).
Oliwki - takich oliwek nie jadłam nigdzie. Nawet nie będę porównywać ich do polskiego zamiennika, ponieważ jak dla mnie są to dwa różne produkty o zupełnie innych smakach 😕Gajów oliwnych we Włoszech jest mnóstwo, co mnie bardzo cieszy. Dobrej jakości oliwa z oliwek, to świetna prewencja względem chorób układu krążenia (dzięki jednonienasyconym kwasom tłuszczowym).
W oczekiwaniu na pociąg znalazłyśmy drzewo figowe, ale niestety nie był to sezon na owoce, więc mogę zaprezentować Wam tylko niedojrzały produkt (kilka zdjęć w dół).












Sery - coś niepowtarzalnego. Miałam okazję spróbować prawdziwego sera mozzarella pozyskiwanego z mleka bawolego. Mogę śmiało powiedzieć, że NIGDY nie jadłam pyszniejszego sera. To samo dotyczy serka ricotta, który w Polsce jest trochę "mulący", ale oryginalnie powinien być miękki i kremowy. Żałuję, że nie skosztowałam ricotty z truskawkami, ale mam nadzieję, że kiedyś to nadrobię. Warto wspomnieć, że ser ricotta, to jedyny ser zawierający białka serwatkowe, które polecane są osobom trenującym (często są składnikiem odżywek białkowych), ponieważ stymulują syntezę białek mięśniowych. Ponadto znajdują zastosowanie w terapiach wspomagających obniżenie ciśnienia tętniczego lub cholesterolu całkowitego. Kosztowałam również ricotty z mleka owczego i koziego - obydwa nie miały tego nieprzyjemnego (w mojej opinii) smaku mleka koziego i owczego. Jednak, jeżeli chodzi o ser ricotta wybieram wersję z mleka krowiego. Do domu przywiozłam intensywny, dojrzewający ser Grana Padano oraz jeden rodzaj sera miękkiego, którego nazwy nie pamiętam :( WSZYSTKIE sery, które jadłam były pyszne. 











Dodaj napis
Lody / gelato - konsystencja idealna i kremowa. Zawsze zamawiajcie porcję lodów pistacjowych, raczej nie powinniście pożałować wyboru. Co tu dużo mówić, nie trafiłam we Włoszech na niedobre lody, zatem zjedzenia gelato, to wręcz obowiązek.





Alkohole, taki smaczek na koniec. Nie omieszkałabym nie spróbować czerwonego wina pochodzącego z południowego regionu Państwa. Innymi typowymi dla Włoch alkoholami są: Aperol z gorzkiej pomarańczy  - w mojej opinii niesmaczny, Campari (podobny), Fragolino (truskawkowe/poziomkowe wino musujące) - przepyszne. Upolowałyśmy również wino o złotym kolorze, które było niezwykle słodkie (im wino jest słodsze, tym ma wyższą zawartość alkoholu).












Na pożegnanie nasze włoskie śniadanie już w Polsce


Włoski chlebek, prosciutto, szynka z dzika, pomidorek i dwa rodzaje serów. 



Całe, ciepłe Morze Jońskie nasze :) 

Komentarze

Popularne posty