Czekolada Wedel z nadzieniem z orzechów arachidowych i laskowych

Ahh te czekolady... Zmora wszystkich osób na diecie. Czy słusznie obawiamy się tego wyrobu cukierniczego? Uwielbiamy je dlatego, że są słodkie, pyszne i poprawiają humor. W gruncie rzeczy czekolada byłaby całkiem zdrowym produktem, gdyby producenci nie pakowali do niej masy cukru oraz gdybyśmy spożywali ją w umiarze.


Ziarna kakaowca, które powinny być podstawą czekolad zaczęto hodować około 1500 r p.n.e, a z kolei do Europy sprowadził je Krzysztof Kolumb około roku 1500. Kakao zawiera bardzo dużo antyoksydantów, które ochraniają nasz organizm przed niebezpiecznym działaniem wolnych rodników (zabezpieczenie przed stresem oksydacyjnym). Te reaktywne związki mogą utleniać lipidy, lipoproteiny, DNA, co prowadzi do chorób takich jak miażdżyca czy nowotwory. Ziarno kakaowca zawiera flawonidy, które pozytywnie wpływają na układ sercowo-naczyniowy i poprawiają krążenie krwi. Jedząc dobrą gatunkowo czekoladę dostarczymy sobie sporej dawki minerałów takich jak: żelazo, mangan, cynk, miedź aż wreszcie magnez, który usprawnia pamięć i procesy myślowe. Jedzenie czekolady sprawia, że w organizmie zaczyna wydzielać się więcej serotoniny zwanej hormonem szczęścia, a więc nic dziwnego, że humor po kilku jej kostkach może się poprawić :) Ważne jest tylko to, żebyśmy wybierali raczej czekolady gorzkie z wysoką zawartością kakao i nie jedli całej tabliczki, tylko 2-3 kostki. 


Taki ładny wstęp, teraz pora pokazać jak to jest w praktyce z tymi sklepowymi czekoladami. Dzisiaj zrecenzuję czekoladę marki Wedel z nadzieniem z orzechów arachidowych i laskowych. 


Zacznę od składu (mam nadzieję, że na zdjęciu jest widoczny, a jeżeli nie: wystarczy kliknąć na zdjęcie i obraz się powiększy).

Czekolada mleczna 50 % - cały ten zapisek wydaje się na początku trochę niezrozumiały. Najpierw myślimy, że skoro 50% czekolady, to pozostałe 50% zajmują orzeszki, ale nie! Niestety nie ma tak dobrze! Ta cała czekolada mleczna, to oczywiście na pierwszym miejscu cukier (i to aż 56 gram/100 gram produktu) - nasz cichy, biały zabójca. Na drugim miejscu pojawia się tłuszcz kakaowy, który jak już wspomniałam wcześniej jest zdrowy, więc nie zrażajmy się samym słowem ''tłuszcz'', nie wpadajcie w niepotrzebną panikę :) Później: mleko pełne w proszku - tutaj się na chwilę zatrzymam. Generalnie mleko w proszku jest nadal mlekiem pochodzącym od krowy, lecz pozbawione jest wody i do tego zostaje poddane procesowi wysuszenia. Jedynym mankamentem jest fakt, że zawiera utleniony cholesterol (złą frakcję LDL), dzięki czemu, przy nadmiernym spożyciu może doprowadzić do miażdżycy. Kolejno widzimy miazgę kakaową - tutaj również bez obaw, ta sama sytuacja co z tłuszczem kakaowym - raczej wszystkie produkty pochodzące z ziaren kakaowca wykazują pozytywne działanie. Serwatka w proszku (z mleka) - tego produktu również nie należy się obawiać (chyba, że ''cierpicie'' na nietolerancję laktozy). Serwatka jest produktem zawierającym aminokwasy, witaminy i minerały, poprawia przyswajanie wapnia, jest lekkostrawna oraz poprawia trawienie. W większych ilościach stosują ją sportowcy w celu usprawnienia masy i siły mięśniowej. Tłuszcz mleczny - ma bardzo zróżnicowany skład: od krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych przez tłuszcze jednonienasycone aż po wielonienasycone (omega 3 i omega 6). Ten tłuszcz nie stanowi zagrożenia miażdżycą! A wręcz przeciwnie - zapobiega jej, ponad to ma pozytywny wpływ na nasz układ pokarmowy. Emulgatory (dodaje się je do zapewnienia odpowiedniej konsystencji - połączenie dwóch niemieszających się składników i trwałości): lecytyna sojowa - standard w czekoladach, ale na szczęście nieszkodliwy, jako naturalny składnik jest przeciwutleniaczem, opóźnia procesy starzenia się, pełni funkcje obronne wobec wątroby oraz dla ścian żołądka. Emulgator E475 - Polirycynooleinian poliglicerolu, otrzymywany z oleju rycynowego, który ma właściwości przeczyszczające oraz z poliglicerolu. Generalnie uznany za nieszkodliwy lecz w badaniach na zwierzętach doświadczalnych zaobserwowano powiększenie wątroby i nerek. No i aromat - ale jaki? Producent nie podał tej informacji, więc może chodzi o kakaowy? Albo waniliowy? Trudno ocenić, ale nie obawiajcie się jego obecności, nie wyczytałam informacji o szkodliwości takich małych dawek aromatu. Znowu cukier - dobrze, że nie syrop glukozowo-fruktozowy. Ludzie kochają czekoladę dlatego, że jest słodka, więc tutaj swoją czepliwość mogą uargumentować tylko faktem, że ilość tego składnika jest po prostu za duża. Ten rafinowany cukier nie ma żadnych właściwości zdrowotnych, dodatkowo sprzyja otyłości i powstawaniu cukrzycy II typu, dlatego, że po  jego spożyciu poziom insuliny gwałtownie wzrasta, co się wiąże z intensywną pracą trzustki, którą obciążamy. Ponad to obniża odporność, uszkadza śluzówkę żołądka, zaburza proces trawienia i wiele innych. Tłuszcz roślinny częściowo utwardzony (palmowy, rzepakowy, słonecznikowy, shea) - kolejna zmora naszych czasów. Gdyby to były zwykłe tłuszcze, nie uwodornione, wykazywałyby nawet pozytywne działanie, jednak proces uwodornienia czyni z nich naszych ''zabójców''. Tłuszcze trans podwyższają poziom złego cholesterolu, co sprzyja miażdżycy, ponad to niekorzystnie wpływają na układ krwionośny, prowadzą do chorób serca, cukrzycy, otyłości, zwiększają prawdopodobieństwo na zachorowalność na raka jelita grubego. Tłuszcze te powinny zostać całkowicie wyeliminowane z diety każdego człowieka. Mleko odtłuszczone w proszku - wcześniej było zwykłe, a teraz odtłuszczone. I po co to tak kombinować? Odtłuszczone mleko zawiera mniej cennych składników, może powodować alergię, migreny, podnosi poziom cholesterolu. Miazga z orzechów arachidowych (6%) - super, że w końcu pojawiły się wyczekiwane orzeszki. 2 pozycje później widzimy dodatek 1,5 % orzeszków laskowych. Niestety tych orzeszków jest bardzo mało, razem 7.5 %. Już najtańsza czekolada z biedronki ma ich więcej. Między danymi dot. orzechów pojawia się znowu serwatka i kakao o obniżonej zawartości tłuszczu - tutaj się już o nic nie czepiamy. Później ponownie emulgator z lecytyny i nieznany aromat. Masa kakaowa: minimum 29 % , masa mleczna: 14 %. Są to bardzo małe wartości. Jeżeli nie lubimy stricte gorzkich czekolad, to wybierajmy chociaż te bez składu jak litania. Dobrze by było jakby % masy kakaowej wynosił około 50. Oczywiście, im więcej, tym lepiej :)





Jeżeli chodzi o wartości odżywcze - nie wygląda to wszystko najlepiej. Szczególnie boli mnie ilość cukru. Szczęście w nieszczęściu - znajdziemy też w czekoladzie trochę białka (8,2 gram na 100 gram produktu), odrobinę błonnika, a z kolei poziom tłuszczu jest porównywalny do większości czekolad obecnych na rynku.

Ostateczna ocena:

Cena produktu: 3,69 zł za tabliczkę
Skład: 3/10 - jest za długi, w czekoladzie występuje za mała ilość orzeszków, jednak mały plus za to, że nie ma w niej syropu glukozowego, który obecny jest w większości wyrobach czekoladowych.
Smak: 3,5/10 - szału nie ma jak widać, ale jest to moja subiektywna ocena.



Komentarze

Popularne posty