Dodatki do żywności - co mówi raport Najwyższej Izby Kontroli?

Witajcie po raz pierwszy w Nowym Roku! 
Życzę Wam dużo miłych chwil, antystresowego życia i tony zdrowej żywności (ale zjedzonej z umiarem 😂)💚


Wczoraj ukazał się Raport NIK (Najwyższej Izby Kontroli) w sprawie dodatków do żywności. Od dawna mówiło się o składach produktów żywnościowych, które powszechnie konsumujemy. Każdy z Nas wie, że cola, zupka chińska czy inne dania typu instant, nie mogą pochwalić się nieskazitelnym składem. Pominę fakt, że pomimo tej świadomości, i tak zdarza się, że korzystamy z tych łatwiejszych rozwiązań i kupujemy sobie dania z proszku. Dieta przeciętnego konsumenta dostarcza ponad 2 kg dodatków do żywności rocznie - wartość ta robi wrażenie, w negatywnym tego słowa znaczeniu. Nie należy tutaj demonizować wszystkich substancji dodatkowych, ponieważ część z nich, to substancje pochodzenia naturalnego, nie wywierającego szkodliwego wpływu na zdrowie. Niemniej jednak: "Izba alarmuje, że system nadzoru nad stosowaniem dodatków nie gwarantuje pełnego bezpieczeństwa żywności".








Konsekwencje:
Na szkodliwe działanie dodatków do żywności najbardziej narażone są dzieci - wiele z nich (głównie barwników) znajduje się w słodyczach (oranżada, napoje kolorowe, jogurty, lody). Nadmiar może powodować alergie, wstrząs anafilaktyczny, dekoncentrację czy nadpobudliwość.

Kwas benzoesowy, azotany cz azotyny mogą wykazywać działanie pronowotworowe, powodować występowanie alergii, nudności, wymiotów. Dokładnie czytajcie składy: galaretek, marmolad, soków owocowych, kandyzowanych owoców, peklowanych sałatek warzywnych, pasztetów, ciast, przetworów mięsnych. Azotanów i azotynów najwięcej niestety znajduję się w warzywach, (wczesna sałata, kapusta, szpinak, rzodkiewka, burak), dlatego też najlepiej kupować produkty z zaufanego źródła. Ponadto azotyn sodu czy potasu można znaleźć w mięsach, wędlinach, rybach.

Glutaminian sodu występuje w wielu daniach z proszku, kostkach rosołowych, przyprawach, sosach sojowych czy wędlinach. Jego nadmiar może przyczyniać się do zaburzeń w przekaźnictwie nerwowo-mięśniowym, powstawania nadciśnienia czy otyłości. 

W wielu produktach spożywczych występuje nie jeden, a kilka dodatków do żywności, przez co  może zwiększać się ich działanie niepożądane.

Produkty, do których nie wolno stosować dodatków:
Miód, masło, mleko pasteryzowane i sterylizowane, kawa, herbata liściasta, naturalna woda mineralna, przetwory mleczne zawierające kultury bakterii, cukier, 
Jest to zaledwie kilka pozycji, które na tle całej listy wzbogacanej żywności, stanowią naprawdę niewielki odsetek. 


Dla wszystkich zainteresowanych zamieszczam link do raportu:
https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/e-w-zywnosci-bez-kontroli.html?fbclid=IwAR3cuN0VuxJRJdWcgQD-9klPBjW2PNwasjXKukcNfEojJKnRc0kMi8FjbKc


Pozostaje nam czekać na rzetelne badania i wnioski.
Pamiętajcie, że zawsze możemy wybrać mniejsze zło - częściej pieczmy sami chleb, przygotowujmy zdrowsze alternatywy słodyczy, sami pieczmy mięso na kanapki (w takim mięsie, będzie na pewno mniej szkodliwych substancji niż w kiełbasie śląskiej). Wasze zdrowie jest w Waszych rękach :) 



Grafiki załączone w tekście pochodzą z wyżej załączonej strony Najwyższej Izby Kontroli. 



Komentarze

  1. Nie tylko słodycze, ale też inne produkty dla dzieci pełne są dodatków. Niestety, nie warto ufać zapewnieniom producentów, że coś jest dobre dla naszych maluchów. Czytanie etykiet do podstawa, a gdy mamy czas dobrze byłoby jak najwięcej posiłków przygotowywać samodzielnie w domu tak jak wspomniane przez Ciebie mięso na kanapki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty